Powstrzymam się od gruntownej oceny i skupię na jednym, kolegialnym reprezentancie zapaśniczego światka. Idzie mi o klub MKS CEMENT GRYF Chełm – organizm (przepraszam za kliniczne słowo) zapaśniczy, który nie zawodzi nas od dekad. Zaledwie kilka dni temu przesympatyczny Miecio Czwaliński – cały słusznie dumny – poinformował, że Gryf zamknął rok liczbą dziewięciu medali wywalczonych na zawodach rangi mistrzostw świata i Europy. TAK TRZYMAĆ!!!