Artur MICHALKIEWICZ…
Chłopak spokojny, bardzo sympatyczny. Momentami nawet introwertyczny, zamknięty w sobie. Przed walką lubił pobyć sam. Po to by się wyciszyć, naładować akumulator. Wkraczał na matę z taką kocią zawziętością i widzowie na trybunach od razu wiedzieli, że coś fantastycznego się święci, że potem będzie co opowiadać po domach…