Na zapaśniczej macie

Wojciech Antczak

Trener HUSARIA FIGHT TEAM Kozielice

Na zapaśniczej macie
- To chyba pierwszy sukces drużynowy Pana zawodniczek na takim szczeblu rywalizacji? Jak smakuje to zwycięstwo?

Wojciech Antczak
- Dziękuje za zainteresowanie tym wspaniałym wynikiem jak i moją osobą. Tak, to pierwszy sukces i aż na skalę kraju, a trzeba pamiętać, że HUSARIA FIGHT TEAM zaledwie od 10 lat istnieje oficjalnie na mapie zapaśniczej Polski.  Jak smakuje? Hmm ... fajnie, ale jak to się mówi czym więcej karmisz tym więcej oczekujesz :) 

Na zapaśniczej macie
- Co, jakie czynniki składowe - w Pana ocenie - pozwalają osiągać taki progres i sukcesy?

Wojciech Antczak
- Przede wszystkim progres powstaje poprzez poświęcenie, poprzez odrzucenie czegoś na koszt czegoś innego. Można by było tu wiele wymieniać, wiele mówić, ale tak naprawdę ostatnie półtora miesiąca przed zawodami podjąłem się pewnej własnej strategii w przygotowaniach, które miały właśnie na celu zdobyć jak najwięcej medali i znaleźć się na podium MP. Na sześć startujących dziewczyn tak się złożyło, że wszystkie moje zawodniczki walczyły o medale, w tym dwa finały. Udało się zdobyć tylko trzy medale, w tym dwa srebrne i brąz. Pozostałe zawodniczki wywalczyły piąte miejsce, co również uważam za duży sukces, ale i duży niedosyt. Cóż, taki jest sport. Trzeba jednak jeszcze wzmocnić pracę mentalną.

Na zapaśniczej macie
- To chyba mocny znak dla trenera, że idziecie w dobrym kierunku, bo wykonana praca daje efekty. Na co szczególnie zwraca Pan uwagę w pracy z zawodniczkami?

Wojciech Antczak
- Tak cieszę się, że wykonana praca powolutku daje efekty, choć przed nami jeszcze bardzo daleka i kręta droga.  
Zwracam chyba uwage na wszystko w szczególności zaś przez ostatni okres położyliśmy nacisk na tak zwaną "głowę zawodników i zawodniczek". Dużo z nimi rozmawiam, dużo staram się tłumaczyć i chyba powoli widać efekty. Zmieniam siebie, aby inni korzystali. Strasznie podoba mi się trening mentalny, widać, że przynosi efekty, a ja czuję się w nim jak ryba w wodzie. Niedługo chcę "wypalić" na większą skalę, aby pomagać nie tylko swoim młodym sportowcom.  

Na zapaśniczej macie
- Jak chciałby Pan wykorzystać ten sukces jeśli idzie o dalszą motywację i pracę z zawodniczkami?

Wojciech Antczak
- :) ... sukces? To jeszcze zbyt wielkie słowo. Uważam, że to wspaniała nagroda za ostatnie turnieje i okres przygotowawczy. Mam nadzieję, że sami zawodnicy zrozumieją, iż ciężka praca daje efekty. Aby spełnić choć małe swoje marzenie trzeba iść za ciosem i mocniej trenować.

Na zapaśniczej macie
- Dziękuję pięknie za rozmowę i  jeszcze raz gratuluję wyniku.

Wojciech Antczak
- Dziękuję również.