Na zapaśniczej macie

Piotr LEONARCZYK

Trener SKS UNIA Swarzędz

Na zapaśniczej macie
- Jako drużyna pokonaliście bardziej utytułowane szkoły trenerskie między innymi z Poznania, Radomia, Wrocławia czy Raciborza. Czym to zwycięstwo było dla Pana?

Piotr Leonarczyk
- Jest to dla mnie wspaniały sukces. Jeden z największych w karierze. Siedem medali mistrzostw Polski świadczy o tym, że mamy wspaniały drużynę. Nie patrzę na to kogo pokonaliśmy, tylko że warto inwestować w każdego zawodnika, bo jako drużyna stanowiliśmy całość. Wystawienie osiemnastu zawodników świadczy o tym, że szkolenie w naszym klubie idzie w dobrym kierunku. Przez lata współpracy z kadrą Polski kadetów zdaję sobie sprawę, jak ważna jest grupa młodzików, a szczególnie wyszkolenie techniczne. Chciałbym żeby w każdym klubie była praca nad techniką, a nie tylko nad „szukaniem punktów do ministerstwa". Niestety wiemy jakie są realia.

Na zapaśniczej macie
- W SKS Unia Swarzędz wystartował Pan ze swoją grupą po przejściu z KS SOBIESKI Poznań. Czy młodzicy, którzy wywalczyli tytuł to już pokolenie Pańskich wychowanków? Jak ocenia Pan ich występ?

Piotr Leonarczyk
- Na ten sukces zapracowało wielu trenerów. Mi udało się przez te 4 lata zebrać wszystko  w całość i na 100-lecie klubu Unia Swarzędz przed własną publicznością odnotować wspaniały występ. Mimo siedmiu medali dostrzegam też to, że w pozostałych zawodnikach jest wielki potencjał. Jak wiemy niektórzy zawodnicy rozwijają się dłużej i potrzebują więcej czasu na odniesienie sukcesu. To jest najważniejsze zadanie na najbliższy czas. Nie zachwycać się tym co jest, ale jeszcze bardziej wzmocnić całą grupę. Młodzicy to dopiero początek poważnych zapasów. Przed niektórymi trudne przejście do kadeta. Mam nadzieję, że ta grupa utrzyma się przez najbliższe dwa, trzy lata i wtedy będziemy myśleli co dalej.

Na zapaśniczej macie
- Każdy sukces jest początkiem pracy nad sukcesem wyższego szczebla. Jak wyobraża Pan sobie spożytkować ten sukces jeśli idzie o prace podopiecznych z trenerem kadry młodzików?

Piotr Leonarczyk
- Jak wiemy nie ma centralnego szkolenia w młodzikach. Chłopcy w Mistrzostwach Europy startują na bazie przygotowania w klubach. Do przyszłego roku dużo się może zmienić jeśli chodzi o ich wagę itd. Mistrzostwa Polski powinny być miesiąc przed Mistrzostwami Europy. Jeśli któryś z zawodników Unii tam wystartuje to będzie dla niego wielkie wyróżnienie. Ja z doświadczenia wiem jak trudne są te mistrzostwa i jak odbiegamy od reszty Europy. Dlatego dla mnie najważniejsze jest odpowiednio ich przygotować do grupy kadetów i juniorów. Musimy się na tym skupić, bo za dużo zawodników tracimy w tych grupach wiekowych.

Na zapaśniczej macie
- Powiedział Pan, że na ten sukces pracowało wiele osób. Z kim chciałby się Pan nim podzielić :)?

Piotr Leonarczyk
- Tak, chciałbym podziękować pozostałym trenerom. Wiceprezesowi Unii Grzegorzowi Mazurkowi, który 4 lata temu odebrał telefon ode mnie i to dzięki niemu jestem w tym miejscu. Grzesiek przez lata prowadził część  tych chłopaków i to też jego wielki sukces. Wielkie wsparcie od Grześka pozwoliło mi na nowo uwierzyć w to, że mogę coś osiągnąć w zapasach jako trener. Sukces organizacyjny to też jego zasługa. Dziękuję również Norbertowi Nogajowi. Mój wychowanek z Sobieskiego prowadzi grupy naborowe, a wiemy jak trudna jest ta praca. Świetnie nam się współpracuje na treningach i w narożniku. Młody chłopak i widać, że chce się ciągle rozwijać.  Część tych chłopaków zaczynała u niego. To nie są tylko moje medale, ale przede wszystkim wielu ludzi i dzięki atmosferze, która jest w Swarzędzu. Ogromne wsparcie rodziców i Urzędu Miasta na czele z burmistrzem Marianem Szkudlarkiem pozwala nam z optymizmem patrzeć w przyszłość. Przy każdej okazji i teraz też, dziękuję mojej żonie za wsparcie, bo jak wiemy, być żoną trenera to nie jest łatwy kawałek chleba :)

Na zapaśniczej macie
- Dziękuję pięknie za rozmowę i gratuluję sukcesu.