Na zapaśniczej macie

Małgorzata KRÓL

Trenerka LKS ZNICZ Chęciny

Na zapaśniczej macie
- Pierwsze miejsce drużynowo i dwie kwalifikacje do Mistrzostw Europy, to dla trenerki "papierek lakmusowy" i wyznacznik, że praca w klubie idzie w dobrym kierunku, tym bardziej, że to już drugi sukces młodziczek ZNICZA Chęciny. Jak Pani ocenia występ swoich zawodniczek?

Małgorzata KRÓL
- Tak, to już drugi drużynowy sukces Mistrzostw Polski. W ubiegłym roku również ten turniej wygraliśmy tylko nie były to mistrzostwa, a Turniej Kwalifikacyjny, wiec można rzec, że od 2020 roku trzymamy się w czołówce w tej grupie wiekowej.

Od przejęcia sekcji zapasów Znicza z rąk trenera Czesława Zaborskiego mija już szósty rok mojej pracy w roli trenera, która powoli zaczyna owocować. W klubie są młode zawodniczki, które tak na prawdę dopiero wchodzą i poznają "świat zapasów".

Zawodniczki ciężko pracują i widać efekty tej pracy. Patrycja Bukowska konsekwetnie szła po wyznaczony cel. Tak samo Wiktoria Wiatr i Ania Jackiewicz wykazały się determinacja i pokazały, że potrafią walczyć. Niewiele brakło Juli Gibalskiej, która stoczyła bardzo wyrównany pojedynek z Weronika Zawistowska i z grupy wyszła do walki o brązowy medal. Nadia Kocia to dziewczyna, która z turnieju na turniej robi kolosalne postępy, tu troszeczkę brakło tego doświadczenia.

Ogólnie jestem bardzo zadowlona z występu naszych reprezentantek. Stoczyły naprawdę bardzo dobre pojedynki, których wynikiem są trzy medale. Na osiem dziewcząt, które wystawiliśmy sześć walczyło o medale. Szkoda, trzech przegranych walk o brąz. Jest troszeczkę niedostyt tych brązowych medali, ale trochę brakło u dziewczyn zdecydowania i doświadczenia. To młode  czternastoletnie dziewczyny, które sumnienie przykładają się do treningu.

Mimo wszystko wynik bardzo cieszy, bo jesteśmy niewielkim klubem na zapaśniczej macie, ale już widocznym.

Wojciech ANTCZAK

Trener HUSARIA FIGHT TEAM Kozielice

Na zapaśniczej macie
- Kolejny fantastyczny występ młodziczek HUSARII. Cztery brązowe medale i jeden srebrny, a właściwie dwa srebrne, bo wywalczyliście drugie miejsce drużynowo. To bardzo ciekawy trend, gdy dwa małe kluby zajmują pierwsze miejsca podium drużynowych Mistrzostw Polski. Jak Pan ocenia ten występ?

Wojciech ANTCZAK
- Tak, województwo świętokrzyskie zawsze było dla nas jakoś szczęśliwe i myślę, że tu nie chodzi o to, czy to mały klub czy duży. Wydaje mi się, że mam teraz dobre roczniki dziewczyn, które po prostu wykonują dobra robotę.

Patrząc na całokształt wyników, to zrobiliśmy progres, ponieważ ostatnio z tymi samymi zawodniczkami zrobiliśmy dwa srebrne medale i jeden brąz oraz trzy V miejsca i zdobyliśmy tytuł drużynowego Mistrza również w Kielcach. Zaznaczam jednak, że w kategorii  U14, więc dalej jesteśmy obrońcami na MP U14 w Stargardzie. Teraz w pierwszych oficjalnych Mistrzostwach Polski U15 wywalczyliśmy aż pięć medali i zdołaliśmy stanąć na bardzo wysokim drugim miejscu drużynowo, co bardzo cieszy.

Bardzo wiele zmieniłem w klubie ze strony organizacyjnej. Dużo rozmawiam z dziećmi, dużo wprowadziłem treningu mentalnego, który powolutku pokazuje efekty wraz z połączeniem z treningiem fizycznym. Proszę mi uwierzyć, - skromnie mówiąc - że piękne czasy dopiero przed nami.

Podsumowując. Występ bardzo dobry w wykonaniu zarówno dziewczyn, jak i chłopaków, a nasza wspólna misja "Antczak & Kret" wrestling system dopiero nabiera rozpędu. Bierzemy się dalej za robotę z wiarą, nadzieją i wytrwałością, aby spełniać to o czym marzymy.