Na zapaśniczej macie
- Opowiedz o sobie, o początkach…
Daniela Tkachuk
- Nazywam się Daniela Tkachuk. Mam 18 lat, urodziłam się na Ukrainie w małej miejscowości Iwanicze. Moja rodzina składa się z pięciu osób: Tata Volodymyr mama Tatiana, starszy brat Paweł i młodsza siostra Marysia. W rodzinie prawie każdy trenował zapasy, to była właśnie nasza sportową tradycja. A skoro wszyscy to i mnie nie mogła ta przygoda ominąć.
Wszystko zaczęło się w wieku sześciu lat gdy tata zaprowadził mnie do jednego z najlepszych trenerów Ukrainy, Ivana Palija. To właśnie on zaszczepił we mnie miłość do zapasów. W zapasach fascynuje mnie ciężka praca, ambicja zawodników, rywalizacja sportowa, sylwetka sportową, prowadzenie zdrowego trybu życia i czucie adrenaliny podczas rywalizacji.
Na zapaśniczej macie
- Pierwszy sukces?
Daniela Tkachuk
- Miałam siedem lat, gdy wywalczyłam medal na poważnych dziecięcych zawodach. Był on o tyle ważny, że właśnie wtedy postanowiłam związać się z tą dyscypliną sportu poważnie. Ten medal dodał mi pewności siebie, zawsze o nim pamiętam.
Na zapaśniczej macie
- Później przyjechałaś do Polski.
Daniela Tkachuk
- Miałam wtedy czternaście lat i wybrałam klub sportowy w Kraśniku. Dwa lata później przeprowadziłam się do Chełma i zaczęłam kontynuować zapasy w jednym z najlepszych klubów sportowych w Polsce, naturalny wybór to Cement-Gryf Chełm. W tym klubie zaczęłam osiągać bardzo ważne dla mnie sukcesy i zawdzięczam to moim trenerom klubowym - Dariuszowi Kucharskiemu i Igorowi Lobasowi.
Na zapaśniczej macie
- Opowiedz o sukcesie w Ufie.
Daniela Tkachuk
- W największym skrócie – zajęłam tam trzecie miejsce. Stoczyłam trzy walki. Na początek trafiłam na zawodniczkę z Turcji, Nazar Batir. Przed walką bardzo stresowałam się, ale stres mi nie przeszkadza w walce ponieważ wtedy bardzo się skupiam. Było też sporo adrenaliny i to mi też pomogło w walce. Wychodząc na matę byłam bardzo skupiona i w efekcie zakończyłam pojedynek przez tusz. Drugą walkę stoczyłam z zawodniczką z Niemiec Lilly Schneider. Zwycięstwo dawało już finał, jednak okazało się, że ta dziewczyna była zdecydowanie dla mnie za silna i przegrałam przez przewagę techniczną. Ta porażka dała mi dużo do myślenia, i później – już na spokojnie - wszystko przeanalizowałam, wyciągnęłam wnioski i spokojnie nastawiałam się do walki o brązowy medal. Czasu miałam sporo. Walka o trzecie miejsce odbyła się następnego dnia, walczyłam z reprezentantką z Kazachstanu, Alexandrą Zajcewą. Wychodząc to tej walki miałam tylko jedno w głowie - walczyć do końca cokolwiek by się nie działo. Stojąc na macie i patrząc przeciwniczce prosto w oczy mówiłam sobie - Tylko tu i teraz. Walka skończyła się dla mnie sukcesem. Położyłam przeciwniczkę na plecy i tak o to zdobyłam brązowy medal Mistrzostw Świata. Bardzo się cieszę z tego powodu i bardzo dziękuję moim trenerom klubowym Dariuszowi Kucharskiemu i Igorowi Lobasowi, prezesowi klubu Mieczysławowi Czwalińskiemu i trenerom kadry narodowej Marcinowi Marcinkiewiczowi i Kamilowi Skaskiewiczowi, także koleżankom z kadry narodowej oraz z klubu Cement-Gryf Chełm i oczywiście całej mojej rodzinnie.
Na zapaśniczej macie
- Jeśli nie trenujesz zapasów to co? Jest jakaś alternatywa?
Daniela Tkachuk
- Nie mam zbyt dużo czasu na inne zainteresowania ponieważ staram się poświęcać jak najwięcej czasu zapasom, ale coś zawsze się znajdzie. Lubię posłuchać muzyki, czasem nawet coś namalować. Lubię też gotować, a także fantazyjnie upinać różne fryzury ponieważ chodzę do szkoły o kierunku fryzjerskim. Raczej nie wiąże z tym przyszłości, ale lubię sobie czasem coś z tymi włosami porobić. Nawet w zapasach to się przydaje, kiedy trzeba koleżanki uczesać tak, żeby włosy nie przeszkadzały im podczas zawodów czy treningu.
Na zapaśniczej macie
- Marzenia…
Daniela Tkachuk
- Tak jak każdy sportowiec marzę o tym żeby wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich i reprezentować barwy Polski, oraz startować na zawodach najwyższej rangi.
Na zapaśniczej macie
- Sportowy wzór do naśladowania?
Daniela Tkachuk
- Moim idolem jest zapaśnik z Rosji, Abdulraszid Sadulajew. To dwukrotny złoty medalista Igrzysk Olimpijskich. Jego sukcesy i sposób walki bardzo mnie motywuje, wręcz fascynuje.
Na zapaśniczej macie
- Którą cechę charakteru cenisz u siebie najbardziej?
Daniela Tkachuk
- Uważam, że moją mocna stroną jest dyscyplina, samozaparcie i… sam charakter właśnie. Czasem jednak za szybko się zniechęcam kiedy coś nie wychodzi na treningu czy nawet w życiu osobistym. Wtedy pojawiają się wątpliwości, które… odganiam i robię swoje. Wchodzę na matę i… daję z siebie wszystko!
Rozmawiał: Grzegorz Pazdyk
Foto: FB PZZ