Moim i Państwa gościem jest dziś Szymon Kogut. Były reprezentant Polski w zapasach w stylu klasycznym, a obecnie trener reprezentacji Danii, który wybrany został w tym kraju”Trenerem Roku”.
Na zapaśniczej macie
- Większość polskich kibiców kojarzy Danię z piłką nożną, piłką ręczną, a nawet żużlem, ale mam wrażenie, że tylko kibice zapasów kojarzą Danię z zapasami i Szymonem Kogutem. Jak popularne - na tle innych dyscyplin są zapasy wśród duńskich kibiców?
Szymon Kogut
- Rzeczywiście piłka ręczna i nożna są najbardziej popularne w Danii, ale muszę przyznać, że po Rio, a zwłaszcza teraz po Paryżu każdy Duńczyk wie czym są zapasy, a już napewno każdy wie kto to Mark O Madsen i Turpal Bisultanov
Na zapaśniczej macie
- MIałem okazję zobaczyć kilka razy ekipę kibiców zapaśniczych Danii. Wspaniale się bawią, mocno kibicują i są z Wami praktycznie na każdym kroku. Można odnieść wrażenie, że są częścią ekipy.
Szymon Kogut
- Mamy wspaniałą grupę sponsorów i entuzjastów zapasów, i rzeczywiście są z nami często. Duńczycy uwielbiają się cieszyć i bawić, to się nazywa “hygge” i fajnie, że uważają nasz sport za część tego właśnie hygge.
Na zapaśniczej macie
- Rozmawiałem wiele razy z trenerami starszego i młodszego pokolenia. Dla wielu z nich - o ile nie dla każdego - największym marzeniem jest wychowanie olimpijczyka i wywalczenie przez niego medalu na tej najważniejszej dla sportowców imprezie. Czy to marzenie było również Pana udziałem? Jakie emocje towarzyszą trenerowi po zdobyciu medalu olimpijskiego przez prowadzonego zawodnika?
Szymon Kogut
- Medal olimpijski… To jest „święty grall”, to jest to o czym każdy zawodnik i trener marzy. Marzyłem o tym jak byłem zawodnikiem i oczywiście od samego początku mojej przygody jako trener. Zdobycie medalu olimpijskiego i emocje z tym związane jest ciężko opisać słowami. Euforia, ekstaza, po prostu coś, co powoduje, że 3 godziny snu ci wystarczają, i świat wydaje ci się tylko kolorowy, że jesteś na Mount Everest zimą bez butli z tlenem.
Na zapaśniczej macie
- Po dyskwalifikacji za doping Zurabiego Datunashvili, Turpal Bisultanov otrzyma złoty medal Mistrzostw Świata. Tym samym będzie Pan trenerem, który ze swoimi podopiecznymi zdobył złote medale najważniejszych imprez kontynentalnych i światowych poza olimpijskim, który na dzień dzisiejszy świeci na srebrno za sprawą Marka Madsena i na brązowo za sprawą Turpala Bisultanova. Mówi Pan sobie jako trener „chcę go mieć”, czy raczej „trzeba zrobić wszystko by o niego zawalczyć”?
Szymon Kogut
- Złoty medal olimpijski byłby ukoronowaniem wszystkiego o czym w życiu marzyłem. Chcę go mieć i będę robił wszystko, by to osiągnąć, ale z drugiej strony wiem jak jest to ciężko osiągnąć i część z tego jest poza moimi rękami. Pamiętajmy, że to praca z ludźmi, a mogą się przytrafić kontuzje, może i brak motywacji. Ale tak, chce mieć złoty medal Igrzysk jako trener.
Na zapaśniczej macie
- Najpierw Mark O Madsen, potem bracia Bisultanov, jakie cechy trenera są najważniejsze by wprowadzić podopiecznych na tak wysoki poziom?
Szymon Kogut
- Myślę, że bycie trenerem to nie są tylko programy i przygotowania. Myślę, że trzeba być kimś w rodzaju rodzica, żeby stworzyć więź między zawodnikiem, a trenerem taką żeby on ci w 100% zaufał, ale również żebyś ty mu mógł zaufać. Uważam, że zaufanie to jest punkt wyjściowy. Trener musi być wyrazisty w swojej komunikacji z zawodnikiem, nawet jak jest to nieprzyjemne. Ale jak jest zaufanie, to nie ma tematów tabu.
Na zapaśniczej macie
- Czy jako trener widzi Pan jeszcze jakieś możliwości rozwoju dla siebie? Czy dostrzega Pan u siebie jakieś braki? A może cały czas szkoli się Pan z zakresów wiedzy koniecznych do pełnienia funkcji trenera kadry?
Szymon Kogut
- Zabrzmię może jak nasz prezydent, ale ja się „cały czas uczę”. Lubię podglądać innych i coś z tego sobie uszczknąć. W zapasach nie ma szans żeby uważać, że się wszystko wie, bo one się ciągle rozwijają. Psychologia, fizjologia mnie fascynuje i lubię się w tych dziedzinach rozwijać bo wierzę, że to są klucze do sukcesu.
Na zapaśniczej macie
- Gdy rozmawialiśmy w 2020 roku ocenił Pan zapasy w Danii jako sport amatorski. Teraz po sukcesie olimpijskim Turpala Bisultanova TEAM DANMARK ogłosiła zwiększenie finansowania na wiele dyscyplin w tym na zapasy i oceniła, że dzięki temu mogą one zyskać wiele na profesjonalizmie. Jak Pan ocenia te zapowiedzi i czy coś się zmieniło w duńskich zapasach od naszej rozmowy sprzed czterech lat?
Szymon Kogut
- Zapasy w Danii są w dalszym ciągu sportem amatorskim. Rzeczywiście dostaliśmy większe środki na przygotowania, ale to nie oznacza, że mamy jakieś stypendia czy pieniądze, które możemy przeznaczyć na bytowanie zawodników. Pod tym względem uważam, że są amatorskie, ale pod względem przygotowań, to mamy środki w 100% profesjonalne.
Na zapaśniczej macie
- Gdy Arkadiusz Kułynycz walczy z Turpalem Bisultanovem zostaje jedynie rywalizacja sportowa, czy też gdzieś jest lekki sentyment do naszych kadrowiczów? Jak podchodzi Pan do takich pojedynków?
Szymon Kogut
- Ja jestem naprawdę ogromnym kibicem polskich zapasów i życzę zawsze każdemu trenerowi, a zwłaszcza zawodnikowi z Polski jak najlepiej, ale… jak mój zawodnik walczy z Polakiem, sentymenty znikają i chodzi tylko o zwycięstwo.
Na zapaśniczej macie
- To teraz o wielkiej niespodziance i - w mojej ocenie - wielkim sukcesie. Pana praca trenerska, medale podopiecznych zostały dostrzeżone. Został Pan zgłoszony przez sportowców, menadżerów sportu i kapitułę TEAM DANMARK do nagrody „Trenera Roku” i nie chodzi o „Trenera Roku w Zapasach", ale trenera wszechdyscyplin. Pana kandydatura dotarła najpierw do finału, a ostatecznie została wybrana jako najlepsza. Spodziewał się Pan, że kiedykolwiek sięgnie po taki tytuł?
Szymon Kogut
- Ja zawsze mierzyłem wysoko i marzyłem o najwyższych laurach, ale nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogę zostać wybrany trenerem roku, a już napewno nie w roku olimpijskim.
Na zapaśniczej macie
- To chyba świetna promocja nie tylko Pana osoby, ale i samej dyscypliny? Gala transmitowana będzie przez duńską telewizję. To też fantastyczne docenienie Pana pracy, ale i forma podziękowania za wkład w rozwój zapasów w Danii. Czuje Pan gdzieś w tyle głowy taką odpowiedzialność?
Szymon Kogut
- Mówiłem mojej żonie śmiejąc się, że chyba chcą się mnie pozbyć z Danii, bo dali nagrodę za zasługi i teraz to już tylko emerytura… (śmiech). A tak na poważnie czuję się zobowiązany żeby zrobić wszystko co w mojej mocy, aby osiągnąć złoty medal w Los Angeles.
Na zapaśniczej macie
- Najtrudniejszy okres w Pana karierze trenera to czas gdy…?
Szymon Kogut
- Po igrzyskach w Londynie, gdy przegraliśmy dwie walki o brązowy medal. Miałem ciężko żeby się pozbierać i uwierzyć, że przyszłość może jeszcze być piękna. Generalnie mam taką przypadłość, że porażka mnie bardzo długo boli i muszę się naprawdę ekstra motywować.
Na zapaśniczej macie
- Najtrudniej wywalczony medal Pana podopiecznego?
Szymon Kogut
- Chyba ten z Paryża, gdy wszystko było pod górkę. Najpierw Turpal doznał kontuzji, później było mało czasu na przygotowania, nieudane kwalifikacje, a ostatecznie jej brak. Później szczęśliwie dowiadujemy się, że jedziemy na igrzyska z „dziką kartą”, no a tam pierwsza walka i przegrana. Tak to był najtrudniej wywalczony medal.
Na zapaśniczej macie
- Rozpoczął Pan już z podopiecznymi przygotowania do Mistrzostw Europy?
Szymon Kogut
- Oczywiście że tak. Praktycznie miesiąc po igrzyskach mieliśmy już ułożone co i jak trzeba polepszyć . Turpal, co prawda nie będzie startował na Mistrzostwach Europy, ale musimy wykorzystać ten czas do nauki. Reszta zawodników ma również jasno nakreślony plan i oczekiwania z nim związane, więc staramy się nie tracić czasu.
Na zapaśniczej macie
- Czego życzyć Szymonowi Kogutowi na 2025 rok?
Szymon Kogut
- Zdrowia i więcej czasu z rodziną.
Na zapaśniczej macie
- Niech się spełni. Tego Panu życzę i z dumą, jeszcze raz gratuluję docenienia przez kapitułę TEAM DANMARK.
Szymon Kogut
- Dziękuję bardzo i myślę że obejdzie się z tym panem, leć po imieniu. Przy okazji, pozdrawiam kibiców zapasów w Polsce.
Rozmawiał: Piotr Werbowy
Zdjęcie do artykułu: Lars Møller
Zdjęcia w galerii pochodzą z prywatnego archiwum Szymona Koguta.